Cmentarz Rakowicki w Krakowie nieraz porównywany jest do paryskiej
nekropolii Pere – Lachaise. Skojarzenia te są jak najbardziej zasadne,
oba cmentarze powstały bowiem dokładnie w tym samym czasie i są
prawdziwą skarbnicą rzeźby i małej architektury.
Powstanie Cmentarza Rakowickiego było bezpośrednim następstwem edyktu
józefińskiego z 1784 r., który nakazał likwidację cmentarzy
przykościelnych i zakazał grzebania zmarłych w obrębie miasta. Po
trzecim rozbiorze Polski Kraków zajęli Austriacy, którzy nabyli od
karmelitów bosych odpowiedni grunt i przeznaczyli go na cele cmentarne.
Nowa krakowska nekropolia otwarta została w 1803 r., a pierwszą
pochowaną tu osobą była Apolonia z Lubowieckich Bursikowa, o czym
przypomina do dziś tablica pamiątkowa umieszczona w murze tuż obok
głównego wejścia. W następnych latach cmentarz był stale poszerzany i
dziś jego powierzchnia wynosi 42 ha. W poł. XIX w. pośrodku nekropolii
wzniesiona została murowana kaplica Zmartwychwstania Chrystusa Króla, z
fundacji wiceprezydenta Krakowa Ludwika Helcla i jego żony Anny, znanej z
działalności społecznej.
Na Cmentarzu Rakowickim pochowanych zostało wielu wybitnych Polaków,
zarówno polityków, jak też działaczy społecznych i ludzi kultury.
Spoczywają tu m.in. Jan Matejko, Juliusz i Wojciech Kossakowie, Helena
Modrzejewska, Józef Mehoffer, Teodor Axentowicz, Ludwik Jerzy Kern,
Marek Grechuta i Piotr Skrzynecki. W osobnych kwaterach pogrzebani
zostali żołnierze i partyzanci polegli w obu wojnach światowych, ofiary
zbrodni hitlerowskich oraz uczestnicy powstań narodowych: Listopadowego,
Styczniowego i Wiosny Ludów. Znalazło się tu także miejsce dla
żołnierzy radzieckich zabitych w trakcie wyzwalania Krakowa w 1945 r.
Poza ogromnym znaczeniem historycznym i symbolicznym Cmentarz Rakowicki
posiada również wielką wartość artystyczną. W starej części nekropolii
znajduje się wiele zabytkowych nagrobków, zaprojektowanych przez
wybitnych krakowskich artystów. Na uwagę zasługuje przede wszystkim
nagrobek Tadeusza Kantora, który ten słynny reżyser, malarz i scenograf
zaprojektował sam dla siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz